Grillowanie w ogrodzie
Grillowanie w ogrodzie to czas dla nas wyjątkowy. Spokojne i odprężające siedzenie przy stole ze znajomymi, zadowolone dzieci, jedzenie wprost z grilla, trele ptaków wokoło i nasz zachwyt naturą. Długie rozmowy, wesoły nastrój, śmiech i ta chwila błogiego relaksu, że nic nie trzeba i nic nie muszę. No chyba, że jedzenie na grillu się przypala ;) Ale to zupełnie inna kategoria „muszenia”. Wiosna i ciepłe dni, sezon ognisk, pikników, grillowania i zabaw na świeżym powietrzu rozpoczął się na dobre. Przed nami wycieczki rowerowe, opalanie, imprezy na dworze i rolki. Właśnie na taki czas czekamy z utęsknieniem przez całą jesień i zimę. Czasami żałuję, że mamy śnieg i mróz, no chyba, że wybieram się na narty w góry lub okazjonalny kulig, ale i tak, wolałabym, aby zawsze było ciepło i słonecznie.
Grillowanie w ogrodzie
Nie pozostaje mi nic innego, jak z uśmiechem i radością powiedzieć – Grillowanie czas zacząć :) Od wielu lat grillowanie stało się również domeną polaków, co jest niezwykle przyjemne, bo nie ma nic cenniejszego niż wspólnie spędzony czas. Do tego wspólne jedzenie umacnia więzi. Wcześniej głównie w wolne weekendy rozpalaliśmy ogniska, teraz możemy również wędzić, smażyć, kociołkować i grillować. W sklepach jest wielki wybór grilli, nawet na stacji benzynowej można kupić mały i prosty grill jednorazowy. To właśnie sprawia, że grillowanie jest dostępne dla wszystkich. W sezonie ludzie grillują na działkach, poza miastem, nad Wisłą i innymi rzekami, w parkach i na większych balkonach i tarasach. Zapach węgla drzewnego unosi się wokoło i powoduje niesłabnący przez cały dzień ślinotok.
Warzywa grillowane
Lubię przygotowywać warzywa grillowane. To bardzo prosty przepis. Papryki kolorowe, cukinie, bakłażana i cebule kroję na mniejsze kawałki. Mieszam w misce, polewam olejem i posypuję ziołami. Mieszam. Grilluję do czasu aż się lekko opieką, a nadal będą chrupiące, soczyste i jędrne. Podaję gorące na stół!
Tofu grillowane
Tofu grillowane jest fajnym daniem dla wszystkich osób lubiących pikantną kuchnię. Kostki tofu lub pokrojone na kawałki tofu marynuję przez noc w aromatycznej paście. To mieszanina ketchupu, posiekanych papryczek chili, odrobiny syropu klonowego, soli i roztartego czosnku. Układam na kratkach do grillowania. Pilnuję, aby nie spaliły się za bardzo.
Sałatka ziemniaczana
Najlepsza jest sałatka ziemniaczana z młodych ziemniaków. Gotuję w wodzie 1 kg młodych ziemniaków. Mogą być bardzo drobne, nieduże i okrągłe. Podsmażam na oleju 2 drobno pokrojone cebule, szatkuję pęczek koperku. Obieram z łupinek 5 ząbków czosnku i zgniatam wprost do 125 ml majonezu. Dodaję 1 łyżkę musztardy i 1 łyżkę chrzanu. Wystudzone ziemniaki przekrawam. Łączę z pozostałymi składnikami, schładzam w lodówce przed podaniem.
Pieczarki grillowane z czosnkiem
Pieczarki grillowane z czosnkiem
Tak przygotowane pieczarki lubi cała moja rodzina. Pieczarki czyszczę, odrywam im nóżki. Brzmi groźnie prawda ;) W misce mieszam najlepiej blenderem obrane ząbki czosnku z olejem i solą. Dodaję rozdrobnione zioła. Układam pieczarki na grillu i wlewam do środka każdej 1-2 łyżeczek oleju z przyprawami. Podaję na ciepło, prosto z grilla.
Bułka pieczona z masłem ziołowym
Bułka pieczona z masłem ziołowym
To ulubione danie z grilla dla dzieci. Bułki nacinam na ukos, nie do końca, tak do 2/3 grubości. W nacięcia wkładam masło czosnkowe z koperkiem czasami startym żółtym serem. Bułki owijam folią i grilluję po 2-3 minuty. Podaję ciepłe.
*****
Zapraszam na KONKURS :)
Dlaczego lubisz grillowanie?
Musi być wesoło, pozytywnie i radośnie. Każda osoba może napisać kilka opisów, które należy zamieszczać w oddzielnych komentarzach (zgłoszeniach), tak, aby było widać, za który wpis, dana osoba biorąca udział w zabawie, została nagrodzona.
Olga Smile napisał
Dziękuję za udział w zabawie :) Ogłaszam szybciutko wyniki:
PIERWSZE MIEJSCE I NAGRODĘ GŁÓWNĄ OTRZYMUJE:
Monika (3 czerwca 2015)
Lubię grillowanie
za pałaszowanie,
za to, że nie ma wtedy czasu na plotkowanie,
za plecami innych „obrabianie” (każdy jest pochłonięty żarciem),
za to, że jest wesoło,
wkoło,
że psy na zapach grilla ogonem z radości merdają,
i że one też jak na zbawienie na niego czekają,
za to, że mogę wtedy posiedzieć na trawie,
na naturalnej, zielonej murawie,
za biedronki i ptaszki, które wtedy wokoło fruwają,
i swym pięknem oko zachwycają,
za ten dym, którego straż gasić nie musi,
a którego zapach tak bardzo kusi,
za rock n rolla, który wtedy w serduchach gości,
za zero złości,
a morze miłości,
za te wtedy piękne chwile,
kolorowe jak motyle,
za to, że wtedy nawet teściowa
jest jak nowa,
że o synku ciągle nie gada,
ale kaszankę pyszną jak marzenie zajada,
za to, że atmosfera jest taka wspaniała,
za to, że grillowanie kocha Polska cała,
za to, że to Polaków sport narodowy,
taki hardcorowy i nietypowy,
za ten uśmiech, który wtedy na twarzach gości,
za to, że jak jest grill w piątek, to nikt wtedy nie pości,
za kawały, którymi się wtedy sypie jak z rękawa,
i za to, że wtedy nie pije się takiej używki jak kawa,
za to, że o pracy się wtedy zapomina,
i że zadowolona jest mina!!!
DRUGIE MIEJSCE I NAGRODĘ za wspaniały opis rodziny, miłości i zaangażowania dziecka:
Ania (1 czerwca 2015)
I lubię grilla jeszcze za to, że czy słońce czy deszcz grillem zawsze można się cieszyć i wspominać po latach jako super przygodę.
Kilka lat później miłość mojego syna do grilla nie osłabła, a nawet się wzmocniła. Babcia odeszła, a moi rodzice przeprowadzili się do domu z ogrodem. Sobotnie plany – oczywiście grill u dziadków. Piękna słoneczna pogoda, pierwsze lato rodziców w nowym domu, inauguracja grillowania, zakup pawilonu ogrodowego w promocji ;), syn już teraz aktywnie zaangażowany w grillowanie. I wszystko byłoby pięknie, gdyby nie to, że po południu pogoda gwałtownie się zmieniła. Zaczęło padać, wiać i w końcu rozpętała się burza. Syn zrozpaczony, dziadek smutny, że pogoda popsuła wnusiowi grillowanie. Trudno trzeba zwijać imprezę zanim się ją zaczęło. Zostawiłam rodzinkę ze sprzątaniem, a sama poszłam uśpić młodszą córkę. Wracam po ok pół godzinie, a moim oczom ukazuje się taki obrazek:
Na dworze czarno, wieje potwornie i leje, grzmoty i błyski szaleją, a na podwórku Dziadek i Mąż podtrzymują pawilon, który ledwie stoi, syn ze stoickim spokojem przerzuca grillowane ziemniaczki, a obok niego stoi Babcia i trzyma parasol nad wnusiem…. I co? i mimo fatalnej pogody grillowanie zostało zakończone sukcesem ku radości … nas wszystkich :)
TRZECIE MIEJSCE I NAGRODĘ OTRZYMUJE za oryginalny opis gillowania :)
Iwona (5 czerwca 2015)
Stoi w ogrodzie grill,
Ciężki, ogromny i rozpalam go w kilka chwil:
Dymu wir.
Stoi i dymi, dyszy i dmucha,
Żar z rozgrzanego jego brzucha bucha:
Buch – jak gorąco!
Uch – jak gorąco!
Puff – jak gorąco!
Uff – jak gorąco!
Już ledwo sapie, już ledwo zipie,
A jeszcze tata węgiel w niego sypie.
Kosze piknikowe do niego poprzynosili
Wielkie i ciężkie, z materiału i wikliny, i zostawili.
I pełno jedzenia w każdym pojemniku,
A w jednym szaszłyki, a w drugim kiełbas bez liku,
A w trzecim leżą same warzywa,
Leżą i pachną i ściereczka je przykrywa.
A czwarty wagon pełen bananów,
A w piątym leży sześć bakłażanów,
W szóstym karkówka – o! jaka wielka!
Oj będzie wieczorem wyżerka!
W siódmym skrzydełka i chleb,
W ósmym ze sztućcami pełno toreb,
W dziewiątym – same talerzyki plastikowe,
W dziesiątym – przyprawy kolorowe.
A tych koszy jest ze czterdzieści,
Sama nie wiem, co się w nich jeszcze mieści.
Lecz choćby przyszło tysiąc znajomych oddanych,
I każdy zjadłby tysiąc potraw grillowanych,
I każdy nie wiem jak się wytężał,
To nie zjedzą wszystkiego, taki to ciężar.
Nagle – gwizd!
Nagle – świst!
Dym – buch!
Sztućce – w ruch!
Najpierw – powoli – jak żółw – ociężale,
Ruszyli z widelcami ospale,
Szarpnęli noże i jedzą z mozołem,
I gryzą, gryzą, siedząc za stołem.
I biegnie sąsiadka, i gna coraz prędzej,
I dudni, i stuka, łomoce i pędzi,
A dokąd? A dokąd? A dokąd? Na wprost!
Po ścieżce, po ścieżce, po ścieżce, przez most,
Przez bramę, przez podjazd, w kierunku nas,
I spieszy się, spieszy, by zdążyć na czas.
Dostać chce skrzydełko upieczone na złoto
Tak to to, tak to to , tak to to, tak to to.
Gładko tak, lekko tak jedzenie przychodzi,
Jak gdyby to było jabłko, które nie szkodzi.
Nie ciężka, tłusta, grillowana potrawa
Lecz fraszka, igraszka, zabawa.
A skądże to, jakże to, czemu tak sąsiadka gnała?
A co to to, co to to, jaka wizja to ją tu pchała,
Że pędzi, że dyszy, że tchu jej brak?
To pyszne potrawy i świetne towarzystwo zachęca tak,
To plan zabawy wpłynął na przyspieszenie kroków,
A także perspektywa zrywania ze śmiechu boków
I wszyscy gnają, i biegną, i po grillu się toczą,
Bo w ogrodzie do rana we wspaniałych humorach się tłoczą,
I widelce stukają i noże pukają to:
Tak to to, tak to to, tak to to, tak to to!
Dziękuję wszystkim za zabawę i zapraszam do następnych :)
Pozdrawiam Olga Smile
Ania napisał
Dziękuję bardzo :) nagrodą podzielę się ze wszystkimi uczestnikami mojej opowieści :). Pozdrawiam
Monika napisał
Dziękuję bardzo, gdzie zgłosić dane do wysyłki nagrody? Pozdrawiam.
Olga Smile napisał
Monika – prześlij do mnie na maila olgasmile@olgasmile.com
Iwona napisał
Dziękuję bardzo! :)