Kefir domowy
Dzisiaj mam dla was kefir domowy. Co ciekawe, kefir domowy może być tradycyjny mleczny a także wegański! Zaciekawieni? Kefir domowy klasyczny lub kefir bez mleka za to przygotowany na napoju roślinnym, także jest pyszny i stanowi wspaniałą alternatywę dla wegan i osób mających alergię na laktozę lub kazeinę. U nas w domu kefir domowy powstaje tak, co jakiś czas, mamy fazy na jego wytwarzanie. Teraz właśnie jest jedna z nich, gdy upał na dworze a ja marzę o przygotowaniu kolejnego chłodnika dla całej rodziny. Kefir domowy można przygotować z ziaren kefirowych, inaczej grzybka tybetańskiego. Można także zaszczepić mleko porcją kefiru z żywymi kulturami lub użyć kultur bakterii kefirowych w proszku lub w płynie, które dostępne są w różnych sklepach ze zdrową żywnością. Generalnie kefir, w tym kefir domowy jest napojem mlecznym powstałym w procesie fermentacji mleka lub napojów roślinnych. Pamiętajcie o tym, że mleko powinno być pasteryzowane ale nie UHT. Zapraszam zatem na kefir domowy :) A właśnie, a ty wolisz kefir domowy z mleka czy kefir domowy roślinny czyli wegański?
Kefir domowy
Kefir domowy z mleka krowiego – składniki:
- 2 łyżki ziaren kefirowych znajdziecie je pod nazwą grzybek tybetański, ziarna kefirowe, grzybki kefirowe. Może być kultura kefirowa w proszku lub w butelce a także 125 ml kefiru z poprzedniej porcji.
- 1 litr ml mleka krowiego lub koziego
- słoik
- Mleko wlewam do słoika, dodaję ziarna kefirowe i mieszam szklaną lub drewnianą łyżką. Można także dodać zamiast ziaren kultury kefirowe albo porcję kefiru z dnia poprzedniego. Słoik przykrywam gazą i zostawiam na 24-48 godzin na blacie w kuchni. Można też przyśpieszając fermentację, mleko podgrzać do około 42 stopni i w takiej temperaturze trzymać przez 8 godzin. Kefir powstanie szybciej :) jeśli używasz ziaren kefirowych to po tym czasie nad plastikową lub szklaną miską wieszam plastikowe sito, przelewam kefir delikatnie mieszając. Pozostałe ziarna na sicie wkładam do świeżego mleka. I już, proces powtarzam. Kefir domowy to bogactwo pożytecznych szczepów bakterii. Znany od wieków, lubiany i chętnie pijany na całym świecie!
Kefir domowy z napoju roślinnego – przepis:
- 2 łyżki ziaren kefirowych znajdziecie je pod nazwą grzybek tybetański, ziarna kefirowe, grzybki kefirowe. Może być kultura kefirowa w proszku lub w butelce a także 125 ml kefiru z poprzedniej porcji.
- 1000 ml napoju roślinnego jak preferuje sojowy i kokosowy albo mieszany pół na pół.
- słoik
Podgrzane mleko roślinne wlewam do słoika, dodaję ziarna kefirowe i mieszam szklaną lub drewnianą łyżką. Można także dodać zamiast ziaren kultury kefirowe albo porcję kefiru z dnia poprzedniego. Słoik przykrywam gazą i zostawiam na 24-48 godzin na blacie w kuchni. Można też przyśpieszając fermentację, nasze mleko roślinne podgrzać do około 40-42 stopni i w takiej temperaturze trzymać przez 8 godzin. Kefir powstanie szybciej :) jeśli używasz ziaren kefirowych to po tym czasie nad plastikową lub szklaną miską wieszam plastikowe sito, przelewam kefir delikatnie mieszając. Pozostałe ziarna na sicie wkładam do świeżego mleka i wstawiam do lodówki. I już, proces powtarzam. Uwielbiam kefir domowy, chętnie pijemy go do śniadania, dodaje do wypieków i w wersji roślinnej używam dokładnie tak samo jak tradycyjny kefir mleczny.
Tomasz Pietrowski napisał
Na to wygląda ;-)
Sylwia Skiba-Stefaniak napisał
Czytałam, ze grzybek można zamrozić. A potem jak, odmrażamy i wrzucamy do mleka? Ile razy można go zamrozić?
Zielenina napisał
domowe najlepsze, ja robię jeszcze domowe jogurty – pycha! :)
Sylwia Helena Ciok napisał
kefir może być taki i taki to rodzaj przetworu ,który nikomu nie szkodzi czy krowi czy roślinny ,dla nietolerancji laktozy akurat krowi tez może być bo po prostu jej nie ma :) a szczepy bakterii bardzo pozytywnych dla jelit :)
Sylwia Helena Ciok napisał
kefir jest ok,ale jestem fanką zsiadłego mleka w gorące dni i pomimo nie toleracji krowiego mleka ten produkt mi nie szkodzi a świetnie chłodzi ,nie wiem czy zdrowia mi dodaje ale dobry jest..co do roślinnych wytworów akurat nie gustuje ,raz mogę spróbować ale nie mam chętki aby powtórzyć chyba że muszę … taka akurat moja uwaga mojego podniebienia ..
Tamara Frankiewicz napisał
nazewnictwo jest umowne czego dowodem między innymi od wieków stosowane nazwa np. mleko wapienne. z mlekiem krowim ma tyle wspólnego co ja z baletem, a jednak nazywane jest „mlekiem” i nikt jakoś z krowim go nie pomyli. podobna sytuacja z gęsta mgłą, którą określa się od wielu lat „mlekiem”, czy też z sokiem z mleczy. w tej chwili absurdem jest twierdzenie, że nazwa mleko należy się tylko wydzielinom z gruczołów ssaków. podobna sytuacja z paliwem. wieloznaczność to nie wada ani ułomność, ale dla cwaniaków, którzy chcą zbijać kasę na powszechnie używanym nazewnictwie (rozpoznawalność to cecha pożądana w biznesie) bardzo wygodna sprawa. nie zainwestowali, a biznes ma się sam kręcić
Tamara Frankiewicz napisał
p.s. nic nie poradzę, że dla ludzi wszystkożernych przyprawiona pasta z fasoli to „smalec”. sami to tak nazywają, chętnie jedzą i biorą przepisy. osobiście uważam, ze bardziej zabawna jest nazwa „fasolec”, ale się nie czepiam.
Monika Fikimiki napisał
Roślinny.
Katarzyna Małgorzata napisał
Olga Smile sojogurt albo sojagurt może? Albo po prostu deser sojowy naturalny. Tak myślę ;)
Edyta Krzak napisał
Czy ja też się załapię?