Chodziły za mną, trudno, przyznać się muszę kluski, knedle, pyzy lub inne kaloryczne węglowodany. Zapewne dzieje się tak za sprawą mrozu, który ku mojemu zaskoczeniu (jestem prawie jak drogowcy) nawiedził nasz kraj. Jakoś nigdy nie jestem przygotowana na atak zimy, no chyba, że jadę na narty wtedy jakoś zupełnie naturalnie przychodzi mi pogodzenie się z minusowymi temperaturami i mokrym śniegiem. Ba, nawet się bardzo cieszę i doczekać nie mogę! Dziwne, jak mocno umysł zmienia nasze fizyczne nastawienie. Gdy stoję w kolejce do wyciągu jakoś nie marznę, jednak po spacerze z psami jestem zupełnie skostniała i marzę tylko o ciepłej kąpieli, kalorycznym jedzeniu i chwili dla siebie z książką przy kominku. Może powinnam narty na plecach nosić idąc na zakupy ;) O ile kąpiel i kaloryczne jedzenie mogę sobie zapewnić, o tyle gorzej z tym wolnym czasem na czytanie. Ale co tam czasami się udaje. A spełnienie 2 z trzech własnych oczekiwań i prywatnych postulatów to już zdecydowany sukces. Święta nam minęły i jakoś przypomniałam sobie bardzo o grzybach suszonych, które to namiętnie zbierałam, mniej namiętnie czyściłam i równie radośnie suszyłam przy pomocy elektrycznych suszarek do warzyw i owoców. Szło mi całkiem dobrze w tym roku, starałam się nie przegapić żadnego dnia w lesie. Komarów było w tym sezonie co niemiara, grzybów mniej, ale narzekać, nie będę – to jedno z moich postanowień noworocznych. W każdym razie, gdy wczoraj znajomi postanowili przyjść w akcie szaleńczego gotowania rzuciłam się na knedle bawarskie z sosem prawdziwkowym. Już robiłam je wielokrotnie, jednak teraz z racji tej pogodny, smakowały mi wybitnie. O tym jak przygotowywać knedel pisałam już podczas tygodnia kuchni bawarskiej. Mój wielki knedel Semmelnknödel czyli knedel bawarski w wersji dużej, plasterkowej sprawdził się bardzo, w związku z tym przystąpiłam do wersji knedelkowej, które opływały na talerzach w gęstym grzybowym sosie. A sosu i knedelków każdy gość mógł sobie nakładać do woli. |
|||
|
|||
|
|
||
|
Reader Interactions
Ten przepis kulinarny ma 7 komentarzy. Dziękuję Ci za komentarze do przepisów!
Majana napisał
Olgo u mnie dziś tak zimno,ze bym z chęcią z domku nie wychodziła, a siedziała cały dzien pod kołdrą z kubkiem herbatki. -16 dziś było rankiem brrr… :(
Piękne te Twoje knedelki !:))
Pozdrawiam:)
Tilianara napisał
Mniam, narobiłaś mi ochoty na takie knedle z sosikiem :)
kawusia35 napisał
Rozumiem,że jak zobaczę kobietę z nartami na plecach w centrum Warszawy,to bez zastanowienia mogę podchodzić ,bo to będziesz TY :-)))).Mam podobne klopsiki dzisiaj na obiad,też w sosie grzybowym (dla wiadomości mojego synka -sos mięskowy oczywiście bez grzybów hi hi.Ile to człowiek musi się nakombinować,żeby dziecko zjadło i nie zastanawiało się dlaczego w sosiku są jakieś dziwne kawałki,,mięska”).Pozdrawiam
Olga Smile napisał
Majana – dziękuję bardzo kochana :) U nas też koszmarnie zimno, dziś na dwór nie miałam zamiaru wychodzić, ale się nie da :)
Pozdrawiam serdecznie i ciepła życzę :)
Olga Smile
Olga Smile napisał
kawusia35 – a co tam, zrobiłam również dzisiaj takie klopsiki i zjedliśmy z sosem serowym na bazie beszamelu i tartego Gruyera :) Też pysznie było :)
Oj znam to kombinowanie, jak koń pod górę hihihihihi
Jak zacznę chodzić z nartami na plecach i w butach narciarskich po Marszałkowiskiej, to znak, że jest zdecydowanie za zimno na dworze hihihihihihi i już nie daję psychicznie rady tego wytrzymać, ale jeszcze mogę w razie problemów ze śniegiem na biegówkach się poruszać lub rakietach :) :) :)
Pozdrawiam serdecznie
Olga Smile
Olga Smile napisał
Tilianara – też jest idealny czas na ciepłe, gorące i tłustawe kluchy wszelkiej maści. Dosłownie same się zjadają hihihihi
Pozdrawiam serdecznie
Olga Smile
Ania napisał
Przypomniałaś mi Olgo o tych pięknych knedlach znad jeziora bodeńskiego, gdzie lepiła je nam Włoszka i próbowała wmówić, że to nie bawarski knedel tylko włoski :) – były pyszne, szczególnie zimą na rozgrzanie- i jak je zobaczyłam u Ciebie na stronie to się z przepisu bardzo ucieszyłam, bo swój gdzie zagubiłam – mróz coraz mniejszy, ale gdybyś miała jednak zamiar chodzić ze sprzętem zimowym na plecach dla rozgrzania – polecam łyżwy – efekt chyba podobny a lżejsze:). Pozdrawiam serdecznie