NALEŚNIKI Z SEREM RICOTTA
Moja mam wychowała mnie się na naleśnikach. Cienkich, delikatnych i smażonych. Jadało się je u nas na słodko z serem, z dżemem lub miodem, bo kremów czekoladowych w czasach mojego dzieciństwa nie było. Był za to wspaniały twaróg, wiejskie sery podpuszczkowe, domowa ricotta i domowe konfitury z sezonowych owoców. Jeśli nie podawała mama naleśników na słodko, to były one w wersji z mięsem. Najczęściej wykorzystywało się mięso z rosołu, mieliło, dodawało się do tego usmażone cebule, sporo pieprzu ziołowego i soli. Taki farsz przypominał ten do pierogów albo na przykład krokietów. Jednak ja zawsze wolałam wersje słodkie. W sumie to nie jest dziwne, ponieważ dzieciaki bardzo lubią naleśniki.
Naleśniki z serem ricotta i konfiturą wiśniową z dodatkami są takim daniem ponadczasowym. Powiedziałabym, że łączą pokolenia, bo dzieci zarówno kiedyś, teraz, jak i w przyszłości będą przepadały za słodką i delikatną ricottą oraz za dżemem owocowym. Wpadłam na pomysł szybkiej konfitury wiśniowej. Podpowiem, że można ją przygotowywać przez cały rok, odkąd w sprzedaży są mrożone wiśnie. To rewelacyjne rozwiązanie, odpada pracochłonne i czasochłonne drylowanie. Wystarczy wrzucić do garnka wiśnie i cukier. Podgotować i wyłączyć. W czasach mojego dzieciństwa o niskokalorycznych dżemach nikt nie słyszał. Bez cukru to przygotowywało się powidła, wszelkie inne dżemy cukru miały w składzie bardzo dużo. Po pierwsze cukier podbijał smak owoców, to wiadomo, a przy tym wspaniale konserwował. Jak wiadomo cukier i sól zapobiegają gniciu i pleśnieniu owoców i warzyw.
Naleśniki w moim domu rodzinnym zawsze smażyła mama. Pamiętam stosy naleśników na talerzu w kwiaty, przykryte drugim talerzem. Bardzo je lubiliśmy. Jadaliśmy na śniadanie, obiad i kolację. Na deser też się nadawały, aż chciałoby się powiedzieć, że to danie jest wyjątkowo uniwersalne.
Teraz także w moim domu często przygotowuję naleśniki. Pamiętam, gdy smażyłam, jako dziecko pierwszy raz w życiu naleśniki pod nieobecność moich rodziców. Miały one być niespodzianką, która nie chciała wyjść. Albo ciasto się rozpadało albo przylepiało. Wtedy nie wiedziałam jeszcze, że głównym sekretem udanych naleśników jest: po pierwsze ciasto, które po przygotowaniu powinno około 15 minut i bardzo rozgrzana patelnia. Odkąd uświadomiłam sobie, że tylko w tedy naleśniki wyjdą odtąd smażę je minimum raz w tygodniu. Naleśniki są smaczne i wygodne, smakują wspaniale z serem, dżemem, powidłami, czekoladą czy farszem warzywnym. To danie, które daje wielkie pole do popisu. Moja konfitura wiśniowa wygląda tak:
KONFITURA WIŚNIOWA
KONFITURA WIŚNIOWA – składniki:
- 1 kg wiśni
- 700 g cukru
- 1 laska cynamonu
KONFITURA WIŚNIOWA – przygotowanie przepisu:
- Rozmrażam w garnku (odważone) wiśnie.
- Dodaję cukier i wstawiam na gaz.
- Gotuję bez przykrycia do czasu, aż powstanie syrop i wiśnie zgęstnieją.
- Przekładam do miski lub słoika i podaję.
NALEŚNIKI Z SEREM RICOTTA
NALEŚNIKI Z SEREM RICOTTA – składniki:
- 4 szklanki wody
- 4 szklanki mleka krowiego lub sojowego
- 5 szklanek mąki pszennej
- 2 jajka
- 100 ml oleju
- duża szczypta soli
NALEŚNIKI Z SEREM RICOTTA – przygotowanie przepisu:
- W misce dokładnie mieszam: wodę, mleko, mąkę ze szczyptą soli. Ciasto musi być lejące i gładkie. Odstawiam je na 15-30 minut.
- Po odpoczynku ciasto lekko zgęstnieje. Do ciasta naleśnikowego dodaję olej i mieszam ponownie bardzo dokładnie do czasu aż połączy się z ciastem.
- Mocno rozgrzewam patelnię. Pierwszego naleśnika smażę małego tak, aby łatwo odszedł od patelni. Naleśniki przewracam drewnianą szpatułką. Wykładam na talerz i wołam rodzinę.
- Ricottę rozgniatam widelcem, nakładam na środek naleśnika i składam na cztery części.
- Podaję z konfiturą wiśniową własnej roboty :)
Takie NALEŚNIKI Z SEREM RICOTTA smakują wyjątkowo dobrze, więc polecam :D
Edyta napisał
Z twarożkiem i dżemem pomarańczowym ?
Goch napisał
Z serem,żołtkiem i wanilią
Barbara napisał
Jeżeli ciasto jest lejące to będą cienkie i bez tych ……
Dorota napisał
Pyszniutko ?
Marzena napisał
Ooooo jaaaa ?
Kasia napisał
Jak cudnie cienkie. Mnie zawsze wychodzą jakieś glutowate kulfony :(