Nie samym chlebem człowiek żyje, chociaż mąka chlebowa przydaje się do różnych wypieków i zdecydowanie warto mieć jej niewielki lub nawet całkiem spory zapas w domowej spiżarce :) Uwielbiam grissini, zajadam się nimi przed telewizorem, podaję rodzinie i gościom z suszoną szynką serrano, prosciutto, parmeńską lub nawet szynką staropolską wędzoną pociętą w przeźroczyste wręcz plasterki. Paluszki chlebowe pasują do zup, sprawdzają się jako przekąska dla dorosłych i dzieci. Wspaniale chrupią w ustach pozostawiając lekko pikantny smak za sprawą oliwy lub oleju, którego dodaję do nich w całkiem sporych ilościach. Nie żałuję oliwy w przypadku grissini byłoby to wręcz zbrodnią, gdyż cała dusza tego wypieku zaklęta jest w dobrej jakości oliwie, jej aromacie i charakterystycznej nucie smakowej. Czasami jest to oliwa z oliwek, jednak najczęściej olej, który zostaje mi po wyjedzeniu pomidorów suszonych z zalewy. Jej pikantny, lekko kwaskowy smak, z tym cudownym wręcz aromatem pomidorowym pasuje wyśmienicie do paluszków chlebowych i sprawia, że smakują wprost bajecznie. Drugą ważną sprawą, zaraz po oliwie w przypadku tego wypieku, jest grubość grissini, muszą być cienkie i tu zaczyna się gimnastyka o niewielkiej, co prawda skalali trudności, jednak wymagająca troszkę samozaparcia i chęci formowania ciasta. Z podanej niżej ilości ciasta otrzymuję w granicach 50 paluszków chlebowych. Gotowe ciasto dzielę na małe kawałki i mocno dociskając środkiem dłoni formuję długie węże, jak nazywają je wdzięcznie dzieci, które czasami pomagają mi z wielkim zaangażowaniem w produkcji paluszków chlebowych. Szczęśliwie z tym ciastem nie muszę się obchodzić delikatnie, więc dociskam i rozciągam ruchem wałkującym paluszki tak, aby były jak najcieńsze i najdłuższe. Układam je na blaszkach, smaruje oliwą i wstawiam do piekarnika. Filozofia niby żadna, ale za to zabawy po pachy. |
|||
|
|||
|
|
||
|
Reader Interactions
Ten przepis kulinarny ma 50 komentarzy. Dziękuję Ci za komentarze do przepisów!
agnii napisał
z przyjemnością bym pochrupała, super przepis, faktycznie nie wymaga wielkiej filozofii
Majana napisał
Grissini są pyyyszne, uwielbiam je!:))
mely napisał
A można je dłużej przechowywać np. w puszce?
Olga Smile napisał
mely – jak najbardziej. Ja przechowuję je w woreczku strunowym z wypuszczonym powietrzem. Czekają na zjedzenie bez najmniejszego problemu. Jednak im dłużej będą leżeć, tym bardziej muszą być cienkie, bo inaczej nie dadzą się pogryźć, jak mocno wyschną :)
Pozdrawiam serdecznie
Olga Smile
iis111 napisał
super sa!
lonka08 napisał
Chętnie bym dorwała takiego jednego palucha i tak sobie bym chrupała, chrupała, chrupała…… :) Narobiłaś mi apetytu. Będę musiała wypróbować.Pozdrawiam serdecznie i dziękuję za kolejny smakowity przepis!
Olga Smile napisał
lonka08 – oj znam radość chrupania, znam :) Ale i tak nie ma nic gorszego niż miska chipsów, kukurydzy prażonej, orzeszków czy nachowsów :) Jem puki nie widzę dna w misce :)
Pozdrawiam serdecznie
Olga Smile
OlaCruz napisał
Świetny pomysł na urozmaicenie przekąsek i zup kremów :) Zrobię więcej i schowam, jak Ty, do woreczka strunowego.
czerwona_nesca napisał
Witaj Olu, zrobiłam własnie paluszki i wyszły pyszne ale tylko w pierwszy dzień :( na drugi dzień były gumowato-twarde czy to możliwe??? U Ciebie też są dobre tylko w pierwszy dzień?
dziewczyny piszą na blogach ze można je przechowywać 2-3 tygodnie nawet hmmmm może coś źle zrobiłam??
Olga Smile napisał
czerwona_nesca – u mnie po kilku dniach można paluszkiem chlebowym zabić, jest taki twardy :) Miękkie jeszcze nigdy mi się nie zrobiły, może u Ciebie zapociły się w jakimś szczelnym opakowaniu? Sama nie wiem, u mnie po wystudzeniu na ratce leżą w torebkach, czasami foliowych innym razem papierowych i nigdy jeszcze nie były miękkie … Sama nie wiem, co to spowodowało …
Pozdrawiam serdecznie
Olga Smile