Pomidory suszone
O suszeniu pomidorów pisałam już kilka lat temu. Tym razem postawiłam pokazać przepis krok po kroku na pomidory suszone, bo czasami padają od Was pytania o gatunek pomidorów, stopień wysuszenia i wygląd taki zaraz po wyjęciu z piekarnika. Kilka słów o sprzęcie. Pomidory można suszyć w piekarniku o ile jest możliwość nastawiania go na jakieś 80 stopni i najlepiej włączyć jeszcze termoobieg. Może być też 100 stopni ale wtedy bez termoobiegu. Sprawdzają się również suszarki do warzyw, takie zwykłe klasyczne, gdzie partiami układa się w sitkach grzyby, warzywa lub owoce i ustawia piętrowo. Ja osobiście używam ich głównie do grzybów, bo strasznie warczą. Najlepszym rozwiązaniem jest suszarka Sedona lub Excalibur no, ale zapewne nie wszyscy takowy wyspecjalizowany sprzęt posiadają. Ja nie mam go niestety jeszcze, więc muszę sobie radzić z suszeniem w piekarniku. Da się? Da się :) Jeśli mieszkacie w klimacie upalnym możecie suszyć pomidory na słońcu, przeganiać muchy i będzie OK. :) Kilka słów o pomidorach. Właściwie nadają się wszystkie pomidory do suszenia pod warunkiem, że mają małe gniazdo nasienne i dużo miąższu. Widać to doskonale na poniższym zdjęciu. Tym razem kupiłam jakiś gatunek pomidorów podłużnych, poprosiłam sprzedawcę o przekrojenie, wygrzebałam nasionka i już widziałam, że nadają się wyśmienicie. Jeśli będzie dużo pestek a mało miąższu przy skórze, takie pomidory też się ususzą ale będą bardziej kruche i takie do podeszwy podobne ;) Kilka słów o oleju. No właśnie z tym olejem jest trochę kłopotu. Nie pod względem obróbki a wyboru gatunku. Tu zawsze ścierają się moje dbanie o zdrowie z finansami i smakiem. Olej słonecznikowy czy rzepakowy ewentualnie krokoszowy są bardzo neutralne w smaku. Po podgrzaniu świetnie konsekrują, przechodzą zapachem pomidorów. Po otwarciu słoika z pomidorami suszonymi takie oleje stają się one towarem bardzo rozchwytywanym u mnie w domu. Chociażby do moczenia chleba czy kręcenia majonezu. Oliwa z oliwek jest zdrowsza no ale ma goryczkę. Tu nigdy nie wiem na ile gorzki będzie olej i czy nie zagłuszy smaku pomidorów suszonych. Jeśli robię partie kilku słoików to zalewam je oliwa z oliwek na zimno, dodaję czosnek i wstawiam do lodówki. W takiej formie mogą stać wiele tygodni, chociaż rzadko maja taką możliwość. Szybko je zjadamy. Jeśli przygotowuję pomidory na „cały sezon” czyli większa partie zawsze zalewam słoiki gorącym olejem. Zakręcam i się zawekują. Tak mogą czekać na zjedzenie latami.
Pomidory suszone
Pomidory suszone – składniki:
• 5 kg pomidorów
• 3 litry oleju
• 1 łyżka lub 2 łyżki mieszanki ziół: oregano, tymianek, bazylia
• kilka ząbków czosnku
• 1-2 łyżki octu
Pomidory suszone – przygotowanie:
1. Pomidory przecinam na pół wzdłuż. Łyżką wydrążam gniazdo nasienne. Każdą połówkę (łódeczkę) lekko solę.
2. Pomidory układam na blasze. Wstawiam do piernika rozgrzanego do 80 stopni. Opcja grzania góra + dół + termoobieg. Uchylam drzwiczki i tak się suszą moje pomidory. Pomidory w trakcie suszenia znacznie się zmniejszają. Wyjmuję je, gdy są suche, brzegi im się marszczą ale jeszcze nie wyschły na wiór. Dół pomidora, ta część na której leży powinna być wilgotna i mięsista.
3. Pomidory przekładam do miski, posypuję ziołami głównie bazylią, tymiankiem, oregano i koniecznie na 5 kg (świeżych pomidorów) dodaję co najmniej łyżkę octu. Mieszam dokładnie, można dodać jeszcze trochę suszonego czosnku ale nie koniecznie. Ja nie dodaję pieprzu, bo uważam, że psuje cały smak. Pomidory są słodko kwaskowe – idealne.
4. Takie pomidory wkładamy do wysterylizowanych słoików, nie więcej niż do 3/5 wysokości. Następnie zalewam gorącym olejem roślinnym. Ja nie mam, więc i nie używam termometru do oleju a czekam aż zacznie lekko pachnieć i widać unoszące się drobniutkie bąbelki powietrza, tu trzeba polegać na własnym wyczuciu. Po zalaniu słoików do pełna olejem, bo pomidory muszą być całe zalane i same z siebie dość mocno chłoną olej, zakręcam pokrywką i ustawiam do góry dnem. Słoiki same się wekują.
5. Smaczne są już na drugi dzień jak tylko olej wystygnie. W takiej zalewie wytrzymują kilka lat, chociaż z kilkuletnimi suszonymi pomidorami jeszcze się nie spotkałam w mojej spiżarce, gdyż znikają równie szybko z niej jak już z samego talerza. Jest jeszcze dodatkowa korzyść z całej tej pracy, pestki i wnętrze drylowanych pomidorków można zagotować, przetrzeć po zagotowaniu przez sito lub zblendować, doprawić solą, pieprzem, oliwą i wychodzi z tego pomidorówka jakich mało. Kolejna pychota!
Olga Smile napisał
Kacha – za mokre musiały być albo olej za zimny. Kurcze współczuję!
Kaśka napisał
Świetne te twoje pomidory, no uwielbiam je i już.
Natka napisał
Mam pytanie, wsrod kupnych suszonych pomidorow sa takie slonawo-kwasne i sa tez takie absolutnie nie slone i bardzo malo kwasne, czy to zalezy od typu/smaku pomidora czy od procesu i przyprawiania. chcialabym zrobic takie bardzie slono-kwasne wlasnie.
Olga Smile napisał
Natka – kwestia gatunku i rozłożenia soli :)
Bullsman napisał
Apetyczne niezwykle te pomidory Olgo
Domowa Czarownica napisał
Robiłam w ubiegłym roku – według Pani przepisu. Genialne.
Bardziej smakowały mi te zalane olejem rzepakowym niż oliwą.
Pati napisał
Mam pytanie co do pasteryzacji. Zalałam swoje pomidorki gorącym olejem, ale znalazłam w internecie informację, że lepiej je zapasteryzować jeszcze raz – w piekarniku. Nigdy nie pasteryzowałam niczego w piekarnikum dlatego chciałam zapytać czy Pani to robiła. Boję się aby słoiczki mi nie pękły. Czy można je zapasteryzować normalnie na mokro – w garnku z wodą? Istnieje ryzyko pęknięcia?
W tym roku zrobiłam po raz pierwszy i jeden słoiczek już spróbowaliśmy. Są przepyszne. Z 10 kg pomidorów gruntowych wyszło mi 8 słoiczków jak po średnim majonezie Winiary.
Olga Smile napisał
Pati – ja nie pasteryzuję w piekarniku nigdy bo mocniej nagrzewają się pokrywki niż zawartość słoika. Jeśli pasteryzuję to TYLKO na mokro.
Pati napisał
Olga, dzięuję że tak szybko odpowiedziałaś :-). Spróbuję więc zapasteryzować je w garnku. Liczę, że nic się z nimi nie stanie. Są takie cenne po tym całym drylowaniu i suszeniu :-).
Olga Smile napisał
Pati – powodzenia :) Ja właśnie suszę w suszarkach :)