Romantyczny wieczór
Ach, tyle razy pisałam dla was o kominku, o spokojnych wieczorach i grzanym winie. Grzaniec kojarzy mi się niezwykle romantycznie, ponieważ piłam go pierwszy raz około 20 lat temu podczas jednego z wyjazdów w góry na Sylwestra. Było wielkie ognisko, pieczenie całego barana na ruszcie, grzaniec w kubkach i strzelające iskry do nieba. Zimno na twarzy, za to wyjątkowo gorąco w środku :) Jechaliśmy na miejsce imprezy saniami, śnieg był wysoki, a na skraju lasu cudna polana. Bardzo lubię to wspomnienie! Wiedziałam, że kominek jest tym elementem domu, który uważam za obowiązkowy i konieczny. Chciałabym też kuchnię opalaną drewnem, ale nie wiem czy to się kiedyś spełni. Doskonale wiem, że w nowym budownictwie kominków nie ma, no ale znam kilka osób, które mieszkają w Warszawie w starszych budynkach i mają kominki. Już można im zazdrościć. Mieszkańcy segmentów i domów również kominkami mogą się cieszyć. Zawsze im zazdrościłam, w sumie nie ma się czemu dziwić, kto nie chciałby kominka albo cudownego, kamiennego otwartego paleniska. Takie proste przyjemności, posiedzenie w cieple ognia, spędzenie czasu z ukochaną osobą, spokój i wolny czas. Celebrowanie chwili powinno być obowiązkowe!
Wracając do grzanego wina lub grzańca. Jeśli macie ochotę na grzańca, to do pieczonych kiełbasek lub pieczonej wieprzowiny smakuje wyśmienicie. Gdy podgrzewamy go w domu to podaję go nie tylko do tłustego mięsa, ponieważ dobrze komponuje się również z aromatycznymi wypiekami. Dlatego ja lubię podawać go w towarzystwie ciastek korzennych, pachnących imbirem, cynamonem i goździkami. Gorący grzaniec o wspaniałym aromacie rewelacyjnie wprost łączy się z chrupiącymi ciasteczkami.
Jeśli chodzi o sposób podania grzańca (o to będziecie na pewno pytali w komentarzach), to ja kupiłam kubki z podgrzewaczami, które wiedziecie na zdjęciach. Nie są one jednak konieczne. Sprawdzają się kufle z grubego szła i kubki z uszkami. Materiał z jakiego zrobiony jest kubek lub jego kształt nie jest na tyle ważny, co właśnie ucho do trzymania, które musi posiadać. Grzaniec jest grzany, gorący, trudno trzyma się kubek bez uszka, no chyba, że przez narciarskie rękawiczki. A to też świetne rozwiązanie. Narty, ferie, grzaniec, słońce i wolny czas, rozmarzyłam się bardzo!
Przepis na romantyczny wieczór
Gdybym miała wskazać jaki jest romantyczny wieczór dla mnie w towarzystwie grzańca to powiedziałabym, że koniecznymi elementami jest: kochający partner, ciepło z kominka, koc do przykrycia nóżek, wygodna kanapa i ciastka korzenne. No może jeszcze jakieś suszone owoce do przegryzania i nastrojowa muzyka. Poczuliście już klimat? Jeśli tak to przepis na ciastka jest poniżej, wiecie co przyszykować, by romantyczny wieczór był udany! Podpowiem jeszcze mężczyznom, bo mogą nie wiedzieć, że kwiaty są fajnym elementem nasilającym romantyzm, tak samo jak pierścionki, kolczyki i bransoletki.
Ciastka korzenne
Ciastka korzenne – składniki:
- 1 kostka masła (200 g)
- 1 czubata szklanka cukru trzcinowego
- 1 jajko
- 1/3 szklanki kakao
- 2 szklanki mąki pszennej lub mieszanki bezglutenowej do ciastek
- 2 łyżki mąki ziemniaczanej (skrobi)
- 1 łyżeczka sody
- 300 g gorzkiej czekolady
- 1 łyżka przyprawy do piernika
- szczypta soli
Ciastka korzenne – przepis:
- Do miski robota kuchennego wkładam masło, które leżało przez godzinę na blacie kuchennym i ma temperaturę otoczenia. Dodaję cukier i ubijam na puszystą masę.
- Po chwili dodaję jajko, kakao, przyprawy do piernika, mąkę, sodę, sól i skrobię. Mieszam dalej, aż ciasto będzie gęste.
- Na desce do krojenia kruszę nożem na małe kawałki gorzką czekoladę. Dodaję do ciasta i mieszam ponownie.
- Z ciasta formuję kulki wielkości orzecha włoskiego, lekko je spłaszczam i układam na talerzu. Wstawiam na 3 godziny do lodówki.
- Rozgrzewam piekarnik do 180 stopni (grzanie góra plus dół). Na blasze wyściełanej papierem do pieczenia układam przyszłe ciastka czekoladowe. Będą one się troszkę rozpływały, więc zostawcie spore odstępy pomiędzy nimi.
- Ciastka piekę przez 25 minut na środkowej półce. Studzę na kratce i wstawiam następne.
Romantyczny wieczór z grzańcem można organizować przez cały rok. Zimą, jesienią i wiosną jest szczególnie lubiany, ponieważ rozgrzewa podczas zimnych wieczorów, a jego korzenne nuty cudownie komponują się ze śniegiem, mrozem i zimnem. Zapewniam was, że ciastka korzenne są wyjątkowe i umilą wam każdy romantyczny wieczór a do grzańca pasują jak ulał!
A czy Ty lubisz wino na ciepło, czyli grzańca, czy wolisz wino na zimno?
Ania Poręba napisał
Grzaniec galicyjski …mniam najlepszy !
Anna Śnieg napisał
Uwielbiam grzanca tylko po swojemu. Z moimi proporcjami, bo osobiście grzaniec galicyjski to dla mnie za słodki jest. Kopie równo Ale rozgrzewa genialnie
Anna Śnieg napisał
Oj kwestia sytuacji. Ogólnie do obiadu pół lampki czerwonego wina to piękna sprawa dla trawienia i ogólnego smaku. Ale zima.. po górskich wędrówkach albo po siedzeniu/spacerowaniu na mrozie nic tak cudnie nie smakuje jak grzaniec ☺
Kamila Strzelec napisał
Cudne kubeczki i mój ulubiony grzaniec!
Olga Smile napisał
Joanna – aaaa to korzenne, przepis na stronie :)
Tomasz Wawrzyczek napisał
To tylko napój na bazie wina…lepiej samemu zrobić….
Joanna Wac napisał
Kasiu czy to Ty komentujesz??
Justyna Żmudziak napisał
Do obiadu zimne, a wieczorem o tej porze roku to tylko grzaniec! <3
Katarzyna Małgorzata Magdziak napisał
Tak generalnie lepszy domowej roboty gotowce mi nie podchodzą w ogóle
Tomasz Wawrzyczek napisał
A jak!!!Oczywiście,że ja!!!!!