SMAŻONA MORTADELA
Dzisiaj pełna wspomnień smażona mortadela na kształt kotletów z mortadeli obtaczanych w jajku i bułce tartej. Smażona mortadela w panierce a’la kotlety jest moim wspomnieniem kuchni PRL’u, tanich domowych dań obiadowych, prostych składników i niezbyt wyrafinowanych smaków. Takie były lata 70′ i 80′ Pamiętam, że za czasów dzieciństwa sama bardziej lubiłam taką mortadelę niż schabowe czy mielone albo jakiś gulasz mięsny. Kuchnia mojego dzieciństwa była kuchnią tanią. Przy pustych półkach w sklepach, zakupach na kartki i kolejkach po kilkadziesiąt osób stojących na mrozie, bo a nóż coś dzisiaj przywiozą, to wszyscy cieszyli się, że można coś zjeść. Pamiętam także jak mama odświeżała chleb w piekarniku gazowym, mleko stojące pod drzwiami z czerwonym kapslem, śmietanę w butelkach i oranżadę bez gazu w woreczkach foliowych sprzedawaną na plaży. Matko ty moja, sama nie wiem czy to obiektywnie fajne wspomnienie ;) Ale moje własne, więc wstydzić się ich nie zamierzam. Mortadela smażona była czasami podawana na obiad, wtedy mama obtaczała ją w panierce z bułki tartej i jajka, czasami w mące. W formię na kolację, smażona była bez panierki, wtedy charakterystycznie się wyginała w kształt łódki, do której wbijało się jajko. Na wytopionym tłuszczu podsmażany był makaron do kompletu. Ale czasy :D A dla Ciebie smażona mortadela jest traumą z dzieciństwa czy miłym wspomnieniem?
SMAŻONA MORTADELA
SMAŻONA MORTADELA – składniki:
- 4 plastry mortadeli dość grube, nawet 1 cm grubości (na zdjęciu włoska mortadela)
- 2 -3 jajka
- ½ szklanki bułki tartej (uwaga – osoby na diecie bezglutenowej wybierają bułkę gluten free)
- olej do smażenia
- 1 łyżka masła
SMAŻONA MORTADELA – przepis:
- Do talerza wbijam jajka, mieszam je na jednolitą masę.
- Do drugiego talerza wsypuję bułkę tartą.
- Z plastrów mortadeli zdejmuję osłonkę (jeśli mają).
- Na patelni rozgrzewam olej z masłem.
- Plaster mortadeli maczam w jajku, obtaczam w bułce, następnie w jajku i smażę na złoto na średnim gazie. Odwracam.
- Smażona mortadela może stać się wspominkowym elementem obiadu, zjeść ją można z chlebem albo klasycznie z ziemniakami, surówką i warzywami.
Anonim napisał
Dobre i jescze teraz nie raz robię w domu na obiad :)
Anonim napisał
Nie wymyslaj, dawaj keczupik! :D
Anonim napisał
Jacek Wykowski też mam sentyment. Znałam ze szkolnej stołówki i domagałam się od mamy takich pysznych kotletów? W domu takich nie było?
Anonim napisał
Gdy bylam dzieckiem to moglabym jesc codziennie. Teraz bym nie tknela xD
Anonim napisał
Moja babcia nadal robi <3
Anonim napisał
Do dzis smaze…. pycha
Olga Smile napisał
Aleksandra – kupuję w Selgros malinowe na tackach :) Pyszne są, nawet niewiele ustępują tym letnim, wiadomo słabsze ale nie dramatyczne :)
Anonim napisał
Potwierdzam, bardzo pyszne.
Agnieszka napisał
U nas w domu nie jadło się mortadeli, mimo że takie danie było wówczas bardzo popularne. Pamiętam jak zazdrościłam dzieciom z klasy, że takie coś jedzą i prosiłam mamę, aby i dla mnie to zrobiła. Oj, prosić musiałam długo, bo mama uważała mortadele za wyrób bardzo wątpliwej jakości. Jadłam raz, więcej nie zamierzam :D
Anonim napisał
uwielbiałam w przedszkolu. ;D z kapustą „fioletową”