KALAREPA KISZONA
Dzisiaj u mnie kolejny dzień kiszonek, więc kalarepa kiszona musiała się w końcu na blogu pojawić. Kalarepa kiszona, taka klasyczna z koperkiem, czosnkiem i na przykład liśćmi chrzanu pojawia się u mnie raz na jakiś czas. Co najmniej kilka razy w sezonie kiszę jej większość ilość, przekładam do słoików i trzymam w lodówce. Bardzo lubię jej smak. Generalnie kalarepka smakuje mi na surowo, pokrojona w grube plasterki i chrupana na śniadanie lub kolację w trakcie spokojnego wieczoru przed telewizorem. Jednak mimo wszystko przyznać muszę, że kalarepa kiszona ma swój wielki urok! Jest słodka, lekko chrupiąca, kwaskowata w smaku. To coś pomiędzy rzodkiewką, a ogórkiem kiszonym małosolnym w smaku. Wiem, że może porównanie nie jest łatwe, ale tak w skrócie scharakteryzowałabym jej smak. W sumie KALAREPKA niby taka zupełnie niepozorna ale za to jaka smaczna! A czy Ty, lubisz kalarepki? W jakiej formie je zjadasz? U nas właściwie kiszona, potem surowa w porywach szaleństwa jako element kimchi i innych kiszonek. Piekłam również kalarepkę kilka razy, ale przyznać muszę, że mi jej jakoś szkoda do pieczenia, gotowania lub zapiekania. Także dzisiaj, kalarepa kiszona poleca się do zrobienia!
KALAREPA KISZONA
KALAREPA KISZONA – składniki:
- 6 kalarep
- pół główki czosnku
- 8 listków laurowych
- kawałek wielkości kciuka korzenia imbiru
- kawałek wielkości kciuka chrzanu (kupuję go latem, kroję w plasterki i suszę, żeby mieć na cały rok) lub 3 liście chrzanu
- sól – średnio 1 płaska łyżka na półtora litra wody
- woda mineralna, źródlana lub jonizoawana
- kilka łyżek soku z kapusty kiszonej lub ogórków kiszonych lub 1 łyżka kapusty (ja wrzuciłam ją na dno słoika)
- przydałby się jeden baldachim z kopru (też suszę je latem i mam na całą zimę) ale nie miałam więc pęczek koperku musiał wystarczyć
KALAREPA KISZONA – przygotowanie przepisu:
- Kalarepy obieram ze skóry i kroję na plasterki. Pomocny jest w tym melakser z tarczą tnącą bo można pokroić cienko lub grubiej zależnie od upodobań – ja wolę cienko.
- Główkę czosnku przecinam na pół w poprzek.
- Warzywa wkładam do dużego szklanego słoja. Plastry kalarepy zalewam zimną mineralną lub źródlaną wodą z rozpuszczona solą, dodaję sok z kapusty lub całą kapustę, można dodać również starter do kiszonek, który kupisz w sklepach internetowych. Dodaję również listki chrzanu i koper na wierzch. Układam tak, żeby mi dociskały kalarepę i aby nie wypływała na powierzchnię. Żaden plasterek nie powinien pływać po powierzchni, ponieważ będzie pleśniał. Przykrywam ściereczką i odstawiam na 3-5 dni. Gdy jest zimniej nawet na 10 dni. Codziennie dociskam kalarepkę do dna dodatkowo ją odgazowuję, będą wyskakiwały pęcherzyki powietrza niczym z gejzeru :)
- Gdy kalarepka jest kwaśna na tyle, że odpowiada mi smakiem, to wtedy przekładam ją ciasno do słoików i zalewam sokiem z kiszenia. Szczelnie zakręcam i trzymam w lodówce. Piję, zjadam i częstuję wszystkich znajomych bo kalarepa kiszona należy do jednych z moich ulubionych kiszonek!
Agnieszka napisał
Tylko na surowo!
Luiza napisał
Surowa do chrupania.
Marzena napisał
Uwielbiam ? na surowo ?
Ewa napisał
Surowej ??
Tomasz napisał
Pikle ❤
Ania napisał
Surowa!! Jak jablko.
Natasza napisał
Obieram i chrupię jak jabłko. ?
SYlwia napisał
Uwielbiam ?
Marysia napisał
W każdej ?
Mariola napisał
Starta na tarce , koperek i oliwa. Odkrycie i pomysł od koleżanki ?