KISIEL

Złota trójca dań z dzieciństwa: kisiel, budyń i kompot. O tak, kisiel domowy zawsze cieszył się u nas popularnością. Nie jakiś tam z torebki ale z owoców, ugotowanych, posłodzonych i zagęszczonych. Najlepszy na świecie kisiel, taki prawdziwy! Pamiętam, gdy jako dziecko w niższych klasach szkoły podstawowej byłam u koleżanki z klasy Katarzyny. Ona ku mojemu zaskoczeniu zrobiła kisiel z soku malinowego, takiego domowej produkcji, który stał w słoiku nakrytym gazą. Patrzyłam jak zaczarowana. Smakował wyśmienicie. Wróciłam do domu i od progu krzyczałam, że wiem, wiem jak zrobić kisiel! Mama patrzyła na mnie ze zdziwieniem. Powiedziała, że ona również wie i zawsze tak robimy. Zamurowało mnie. My po prostu nigdy nie robiliśmy z soku rozcieńczonego wodą, a z owoców. I pewnie jako dziecko szybkie z masa myśli i planów, nie przyglądałam się zbyt uważnie, gdy mama gotowała kisiel. Sama najczęściej robię kisiel malinowy, truskawkowy albo jabłkowy z cynamonem. Wczoraj zadałam dziecku pytanie: KISIEL CZY BUDYŃ? A co Ty byś odpowiedziała/odpowiedział?

KISIEL

KISIEL – składniki:

450 g truskawek ( u mnie mrożone)
300 ml wody
1 łyżeczka esencji waniliowej (opcjonalnie)
2 łyżki cukru, syropu daktylowego lub syropu klonowego
2 łyżki mąki ziemniaczanej, skrobi kukurydzianej lub mąki z manioku czyli tapioki (jeśli ma być rzadki) lub 4 łyżki jeśli ma być gęściejszy

KISIEL – przepis:

Truskawki wkładam do garnka, dodaję 300 ml wody, zagotowuję i gotuję około 3 minut na małym gazie. Truskawki można rozgotować już zostawić w kawałkach. Ja czasami blenduję.
Próbuję, jeśli jest taka potrzeba, to dosładzam i mieszam.
W miseczce rozprowadzam skrobię ciepłą wodą. Wlewam do truskawek i zostawiam do zagotowania.
Wyłączam i rozlewam do szklaneczek, salaterek lub kubków.
Podaję po przestudzeniu, kisiel podaje na ciepło i zimno :)