Kopytka bezglutenowe
Ponieważ często prosicie mnie o kopytka bezglutenowe, to pokazuje jakie ja robię najczęściej. Kopytka bezglutenowe lubią wszystkie dzieci. Kluskowe są, nie ma to tamto. W moim domu rodzinnym kopytka jedliśmy najczęściej z jakimś sosem mięsnym, gulaszem, bitkami wieprzowymi albo schabowymi. Musiałam dzielnie podzielać sos od klusek, który mi je brudził :) U mnie dzieciaki najbardziej lubią kopytka bezglutenowe ze zrumienioną cebulką i tłuszczem, z sosem grzybowym lub pieczarkowym, no i ewentualnie z bułką tartą zrumienioną na patelni i masłem, to zawsze wiem, że trafię w ich gusta. Na słodko, mimo, że ja jestem przyzwyczajona do klusek leniwych z cukrem, to nie mam nic przeciwko kopytkom z cukrem. No i odsmażane kopytka są pyszne! Z jakim sosem lubisz i podajesz kopytka? I generalnie co wybierasz KOPYTKA, LENIWE czy ŚLĄSKIE?
Kopytka bezglutenowe
Kopytka bezglutenowe – składniki:
- 2 kg obranych żółtych ziemniaków
- 1,5-2 szklanki mąki z białego ryżu, maki owsianej, gryczanej lub gotowej mieszanki bezglutenowej najlepiej takiej jak do chleba
- 3 łyżki skrobi ziemniaczanej (jeśli do ziemniaków dodaliście mąkę jednoskładnikową a nie mieszankę mąk bezglutenowych)
Kopytka bezglutenowe – przepis:
- Obrane ziemniaki gotuję w osolonej wodzie i studzę. Do dalszej pracy muszą być zupełnie zimne, w innym razie będą wciągały mąkę jak gąbka. Ziemniaki przepuszczam przez prasę lub maszynkę.
- Ziemniaki łączę z mąką ryżowa lub pszenną, mąką ziemniaczaną i wyrabiam delikatne ciasto. Nie za długo, wystarczy do połączenia się składników.
- Odrywam porcje ciasta i formuję wałki. Nożem odcinam kluski około 3 cm szerokości. Jeśli ciasto się lepi podsypuję je dodatkowo mąką.
- Kopytka gotuję w osolonej wodzie. Od wypłynięcia około 1 minutę.
- Wyławiam łyżką cedzakową i podaję.
Lena napisał
Bardzo smaczne. Ja dodałam jajko. Dzieciom smakowało, a to ważne , szczególnie, że wcześniej jadły gluten … Zazwyczaj dzieciom nie smakują dania bezglutenowe, jeśli wcześniej jadły mąkę pszeniczną. Dlatego cieszę się z tego przepisu i na pewno do niego wrócę. Dziękuję Pani Olgo.