Od kilu dni chodzę z mężem na grzyby do pobliskiego lasu. Uwielbiam te nasze jesienne spacery, gdy wilgoć osiada na mchu, duże fioletowe żuki maszerują żwawo piaszczystą drogą i zbliża się rykowisko. W lesie pachnie grzybami, liśćmi i nadchodzącym chłodem. Ostatnio obudziły się komary i uprzykrzają nam wrześniowe grzybobranie, ale to nic, przyroda ma swoje prawa. Nie lubię spotykać innych grzybiarzy na swojej trasie spacerów. I nie chodzi tu o wyścig, kto więcej darów lasu ma w koszyku, a o hałas i zamieszanie, jaki wprowadzają. Wieczne nawoływania, krzyki, śmiecenie, muzyka. Bez zastanowienia można powiedzieć, gdzie w weekend parkował samochód – znak rozpoznawczy: butelki po napojach, puszki po piwie i torebki foliowe. Zadziwia mnie i szokuje ten brak szacunku dla miejsca, do którego się przyjeżdża. Moje produkcja serów na potrzeby domowe i rodzinne rozszerzyła się ostatnio o fetę i mozzarellę. Nie mam niestety dostępu do owczego mleka, jednak zastępuję go z powodzenie mlekiem krowim. Gdy mąż przywozi mi dwudziestolitrową kankę pełną mleka, po domu rozchodzi się maślany zapach. Nie da się ukryć – mleko prosto od krowy inaczej pachnie i smakuje, niż biały płyn kupowany w marketach. Z fety, tej domowej lub kupionej w sklepie często przygotowuję prostą i aromatyczną pastę, która podana z krakersami lub wytrawnym suchym chlebem typu waza smakuje wprost wyśmienicie. Wilgotna, pikantna, aromatyczna i tłuściutka – stanowi wspaniałą przekąskę przed telewizorem lub podczas spotkania ze znajomymi przy stole. |
|||
|
|||
|
|
||
|
Reader Interactions
Ten przepis kulinarny ma 14 komentarzy. Dziękuję Ci za komentarze do przepisów!
polka napisał
Ależ mi się podobają Twoje zdjęcia!
O przepisach już nawet nie wspominam :]
sisters4cooking napisał
Fajny pomysł na imprezową przystawkę!
Pozdawiam!
kuchareczka napisał
Olu, uwielbiam fetę. W Polsce jeszcze kilka lat temu trudno mi było kupic dobrą, bo były tylko te fetopodobne mazie, teraz jest już w miarę podobna, choć jak dostaję co roku od znajomej fetę z grecji w pudelkach, to żadna polska się nie umywa :)
Aneta napisał
jezeli sie nie myle, to ta pasta nazywa sie: tirokafteri. czesto ja jadam w Grecji, jest naprawde przepyszna :)
Olga Smile napisał
Aneta – o proszę, nie wiedziałam! Dziękuję za informację!
Pozdrawiam serdecznie
Olga Smile
Zoś napisał
Bardzo lubię ser feta, ale kojarzy mi się głównie z sałatką greką. Teraz mam alternatywę! Pozdrawiam zoś.
Olga Smile napisał
Zoś – fetę dodaję do faszerowania mięsa, sałatek, rozdrabniam a wręcz miksuję z sosem vinegreete i podaję do sałat, dodaję również do placków warzywnych, zapiekam, doprawiam nią zupy kremy, przygotowuję pasty – mam nadzieję, że owe alternatywne użycia fety przypadną Pani również do gustu :)
Pozdrawiam serdecznie
Olga Smile
ann napisał
pyszna jest ta pasta :)polecam na każdą okazje!
xmarta napisał
Bardzo ciekawy przepis. Co to jest za rodzaj krakersów? Można użyć tych zwykłych prostokątnych, solonych?
aniula napisał
Właśnie ją przygotowałam na jutrzejszą imprezkę. Podam ją w małych miseczkach tak, aby każdy mógł sobie na krakersa nałożyć. Posmakowałam, jest przepyszna. Zamiast świeżej papryczki (zapomniałam o nie na zakupach) użyłam suszonej, z pewnością pasta utraciła na ostrości, jednak mi to nie przeszkadza, jest wyborna.