Fasolka po bretońsku
Są dania ponadczasowe, dla mnie jest nim fasolka po bretońsku. Taka domowa, sycąca i smaczna fasolka po bretońsku kojarzy mi się z dzieciństwem i domem rodzinny. Ach … Gdy tylko wsiadam do samochodu i jadę w daleką podróż, natychmiast staję się głodna. Samochód = głód :) Całą drogę skubię ciastka, precelki, orzeszki, lizaki, cukierki i marzę o kanapkach. Takich zwykłych z jakimś pasztecikiem, cebulą i ogórkiem kiszonym. To wspomnienie smaku dziecięcych wycieczek z rodzicami za miasto, gdy jechaliśmy samochodem z dziadkami pod Warszawę na grzyby. Pamiętam dokładnie leśny parking z drewnianymi stołami i ławkami, nieduży zagajnik z prawdziwkami i piękny sosnowo-świerkowy las pełen podgrzybków na grubych nóżkach. Jechaliśmy w piątkę plus nasz pies, który jako szczeniak wchodził do koszyka i kładł się na grzybach, o ile takowe w nim były i szedł spać. Trzeba było go potem nosić :) Zawsze siadaliśmy i jedliśmy kanapki, takie proste, jakie można było przygotować ponad 30 lat temu, z pasztecikiem i cebulą, z jajkiem i majonezem, z kotletami mielonymi, paprykarzem i piliśmy herbatę i kawę z termosów. Uwielbiałam te wycieczki, budziłam się kilkanaście razy w nocy i pytałam rodziców, czy to już. Miałam wrażenie, że jak zaśpię to ominie mnie cudowny rodzinny czas. Zbieranie grzybów uwielbiam do dziś, strasznie dużo emocji we mnie budzą, aż dziwne. Wracając do jedzenia w samochodzie. Już się nauczyłam, że muszę zawsze ze sobą zabierać w termokubku kawę i herbatę, plus termos albo dwa z jedzeniem. Trudno jest mi się opanować, jestem głodna i już. Fakt faktem, że domowe jedzenie zawsze jest najsmaczniejsze i żadne restauracyjne jemu nie dorówna. Po prostu przygotowane jest dokładnie tak jak lubimy. Czasami zabieram również ze sobą kanapki, gdy jedziemy w dłuższą podróż do innego miasta. Wysiadam na miejscu najedzona, zadowolona, z rozpiętymi spodniami od ilości jedzenia i obsypana okruszkami. To znak, że podróż minęła idealnie. :) Kilkanaście miesięcy temu pokazywałam przepis na klasyczna fasolkę po bretońsku z kiełbasą, polecam mięsożercom :) Czy też lubicie jeść w samochodzie, czy wolicie wycieczki bez jedzenia? Jaki jest wasz sposób na pyszna fasolkę po bretońsku?
Fasolka po bretońsku
Fasolka po bretońsku – składniki
• 400 g suchej fasoli
• 1 duży koncentrat pomidorowy
• 3 cebule
• 1 czubata łyczka suszonych pomidorów
• 2 łyżki słodkiej papryki (jeśli nie dajecie do fasolki wędliny aby uzyskać charakterystyczny smak wędzonki dodajcie wędzonej papryki, wędzonych pomidorów, wędzonej soli lub liquid’u wędzonki)
• 1 łyżeczka pikantnej papryki
• 1 łyżka ziół prowansalskich lub jeszcze trochę
• sól do smaku
• czarny pieprz do smaku
• 1 łyżka mąki ziemniaczanej
• olej do smażenia cebuli
• woda
Fasolka po bretońsku – przygotowanie
1. Fasolę płuczę, zalewam wodą i odstawiam na noc do napęcznienia.
2. Rano gotuję fasolę do miękkości
3. Obieram cebule, drobno szatkuję, lekko solę i smażę na kilku łyżkach oleju na złoto. Dodaję do ugotowanej fasoli. Doprawiam paprykami, pomidorami, koncentratem, ziołami i odpowiednią ilością soli i pieprzy. Gotuję razem około 15 minut.
4. Na koniec mieszam czubatą łyżkę mąki ziemniaczanej z ½ szklanki wody i wlewam, ciągle mieszając do fasolki. Gotuję chwilkę i już – gotowe. Wlewam do termosów i moja wyjazdowa fasolka gotowa :) Jedzenia na drogę w daleka podróż w sam raz :)
Fasolka po bretońsku
Fasola i Fasolka przepisy
Fasolka po bretońsku klasyczna z kiełbasą taka, jaka pamiętam z domu rodzinnego.
Fasolka po włosku, dla mnie pyszna, trochę inna, bardziej wyrazista, zagęszczona ziemniakiem. Rozmaryn pasuje do niej bezbłędnie!
Fasolka w sosie pomidorowym z cayenne
Fasolka w sosie cayene, pikana, aromatyczna i gęsta. w sam raz dla tych, którzy lubią ostre dania z miłym, bogatym posmakiem.
Fasolka z pomidorami jedna z najprostszych i smacznych, w wersji wegańskiej i bezglutenowej. wszyscy wegetarianie będą zachwyceni :)
To jedna z moich ulubionych wersji, fasolka z papryką, świetna, aromatyczna i delikatna w smaku. Słodka i bogata, fantastycznie pasuje do świeżego pieczywa.
Fasolka po bretońsku bez kiełbasy
Fasolka po bretońsku w wersji bez mięsa i kiełbasy czyli wegetariańska.
Fasolka po bretońsku z warzywami
Fasolka po bretońsku z warzywami, to smaczna wersja z wędzona papryką klasycznego dania z fasoli.
Fasolka z warzywami jest świetna, słodka, bogata, gęsta i smaczna. W takiej wersji nie odmówiło mi zjedzenia jej żadne, ale to żadne dziecko. W sumie nie ma się czemu dziwić, na dobra fasolkę zawsze znajdą się chętni!
Fasolka po bretońsku bez mięsa
Fasolka po bretońsku bez mięsa za to z pomidorami, pieczona papryka i aromatycznymi przyprawami. czasami przygotowuję ją z podwójnej porcji, wtedy wszyscy mogą jeść do woli, jak szaleć, to szaleć!
Świetna, podana z ryżem smakuje obłędnie. Dla mnie fasolka w zupie, gulaszu lub paście do chleba zawsze jest niezastąpiona.
Ostatnio moja ulubiona fasola w sosie pomidorowym, aromatyczna, łagodna lub pikantna zależnie od nastroju i tak po ludzku po prostu pyszna!
Smacznego!
ata napisał
Olgo, ja też uwielbiam fasolkę po bretońsku a taka robiona w domu jest NAJLEPSZA!!!!!
Basila napisał
Bardzo smaczna fasolka po bretońsku, uwielbiam!
Dominika napisał
Najlepszy przepis ever. Szalenie prosty, a jaka smaczna wychodzi :D Robilam juz z fasola jas, adzuki i z ciecierzyca i za kazdym razem byla super. Nie zaluje papryki wedzonej i pomidorow suszonych – uwielbiam smak wedzonki bez miesa. Najczesciej robie duza porcje i zamrazam :)
jazzfanka napisał
Zrobione, zjedzone, dodałam trochę mleka kokosowego zamiast mąki ziemniaczanej, bo i tak wyszla gęsta.
Magda napisał
Mam pytanie. Duży koncentrat tzn ile g? i te suszone pomidory – to przyprawa?
Bardzo chcę ugotować to danie mężowi ..proszę o pomoc :)
Olga Smile napisał
Magda – duży koncentrat to taki 250 g, suszone pomidory kupisz w oleju, suszone bez oleju lub formie zmielonej jako przyprawa – zastosuj dowolne.
Sylwia napisał
Witam, jakie dania poleca Pani jeszcze do zabierania w termosie, np. na wycieczkę całodniową? Czy zabieranie potraw mięsnych jest bezpieczne? Chciałabym zabrać ze sobą na przykład chili con carne, czy to dobry pomysł? Pozdrawiam serdecznie
Olga Smile napisał
Sylwia- my mięsa nigdy nie braliśmy na takie wycieczki nawet w czasach, gdy jadaliśmy go dużo. Bezpieczniejsze są pasty do chleba, jakaś wege zupa.