Seitan
Trochę podstaw. Seitan jest produktem powstającym z mąki pszennej po wypłukaniu skrobi. Właściwie to sam gluten, neutralny w smaku o lekko brązowej barwie. Ja lubię seitan bardziej wyrazisty i zawsze dodaję do niego aromatyczne przyprawy. U nas w domu seitan jada się na kanapkach, chociaż niezbyt często, bo jesteśmy zwolennikami różnorodnych past na bazie warzyw. Ale bardzo lubię tak przygotowany seitan bo jest on o niebo lub dwa smaczniejszy niż ten, który można kupić w sklepach ze zdrowa żywnością. Właściwie zajęło mi trochę czasu przyzwyczajenie się do seitana ale właśnie dlatego, że zaczynałam od produktów gotowych. Gdybym od razu zaczęłam go robić sama znacznie szybciej zagościłby w naszym menu. Seitan najbardziej lubię podawać na sposób włoski lub śródziemnomorski jak zwykło się u nas mawiać. Właśnie po sesji zdjęciowej wyładował w plasterkach i lada dzień pokaże jak jeszcze można go jeść. Gdy robię w domu seitan ma on dokładnie taki kształt jak na zdjęciach. Ni jak nie chce zostać ładnym, zgrabnym batonem na kształt kiełbaski tylko frywolnie rozpływa się i przechodzi metamorfozę. Nie przeszkadza mi to zbytnio, jednak jeśli chcielibyście aby seitan stał się prostokątny jak w sklepie, trzeba go gotować w formie w takim kształcie ponawiercanej z dziurami. Ja się jego kształtem nie bardzo przejmuję bo i tak kroje go zazwyczaj w plasterki i marynuję w przyprawach lub na kanapkach. Druga sprawa to wielkość kawałków w jakich chcecie go gotować. Ja wole ugotować cały ale możecie pokroić a właściwie pociąć go nożyczkami na mniejsze kawałki ala gulasz. Będzie wtedy pasował jako forma wegańskiego gulaszu.
Seitan
Seitan – składniki:
- Ciasto
• 1 kg mąki – ja użyłam mąki 550
• 2 szklanki wody
• 1/3 – 1/2 szklanki sosu sojowego, soyu lub tamari
• 2 łyżki suszonego, świeżej lub mrożonego oregano (ja używam mrożony)
• 2 łyżki suszonego, świeżej lub mrożonego tymianku (ja używam mrożony)
• 2 łyżeczki suszonego czosnku (opcjonalnie) - Zalewa do gotowania
• 3 szklanki wody
• ½ szklanki sosu sojowego
• 1 łyżka słodkiej papryki
• 1 łyżka suszonego czosnku
• 1 łyżeczka cukru
Seitan – przepis:
1. Ze wszystkich składników wyrabiam ciasto, które jest twarde i elastyczne troszkę twardsze niż na pierogi. Odkładam do miski, przykrywam folią i pozwalam mu odpocząć. Może być to 30 minut lub cała noc w lodówce, zależnie jak bardzo się Wam śpieszy.
2. Ciasto przekładam do dużej miski, nalewam bardzo zimnej wody z kranu i delikatnie wyrabiam ciasto. Odlewam białą wodę, nalewam nowej zimnej i znowu wyrabiam. Zajmuje mi to około 15 minut do czasu aż w misce zostanie elastyczny i dość twardy gluten po wypłukaniu całej skrobi. Gluten odciskam starając mu się nadąć kształt batona, chociaż podczas gotowania zmieni on kształt na dowolny, nie słucha się zupełnie.
3. Zagotowuję zalewę, do bulgoczącej wkładam delikatnie seitan, zmniejszam gaz, przykrywam pokrywką i gotuję około 60 minut.
4. Seitan wyławiam i studzę, można go jeść zaraz po wystudzeniu lub pokroić w plastry i zamarynować lub smażyć obtoczony jako kotlety.
Olga Smile napisał
Krzych – spoko ;) ważne, że wszystko się zgadza :) :) :) ale sprawdziłam na wszelki wypadek :)
Krzych napisał
Jak powiedział, tak i uczynił.
Primo, nareszcie w domu, trochę to trwało.
Secundo-mąki użyłem poznańskiej. Przyprawiłem też powtórnie po kąpieli, bo ilośc ziół spływająca w wirze w zlewozmywaku wydawała mi się przerażająca.
Do marynaty wpadł też kardamon, listek laurowy i ziele.
Pan seitan był dzielny i trzymał fason do końca. Kształt znaczy się, w gotowaniu.
Potem nocka w lodówce, w oliwie czosnkowej.
Potem chwilka pod grillem dla zrumienienia i poszedł na stół w towarzystwie sałatki szwedzkiej.
Finalne wrażenia-niezłe ziółko, z tych zmielonych i wykąpanych ziarenek.
Dziękuję Olgo.
Maja napisał
Przepis czytelny, ale mi niestety wyszła przyprawiona gąbka. Spróbuję to jeszcze usmażyć, upiec w piekarniku… nie wiem co zrobię, ale pokombinuję. Co do metody wyrabiania- stwierdzam, że najlepiej robić to po odstaniu na łyżce cedzakowej. Nie zmienia to jednak faktu, że seitanburger którego ostatnio jadłam miał smak, a moje coś smaku nie ma. Nie łamię się, bo wiem że w przyszłości wyjdzie lepszy. Na jednej gąbce do jedzenie się nie skończy.
Michał napisał
Jesteś niesamowita. Przed momentem przeczytałem twój wpis na co ty właściwie jesz, dotyczący przygotowania seitana, a teraz widzę że już jesteś ekspertką od tego. Korzystam z twoich przepisów od jakiegoś czasu i jestem zadowolony, a twoja strona i opisy idealne. Czysty profesjonalizm, piękne zdjecia i dokładne opisy. Trochę tylko zastanawiam się czy ty to wszystko sama czy może masz jakiś zespół ;) pokłony i gratulacje świetna robota.
Olga Smile napisał
Michał – dziekuję :) To się nazywa odpoczywam w kuchni ;), czyli pichcę przez dobrych kilka godzin dziennie :) Jestem uzależniona od gotowania, od myślenia ciągłego o jedzeniu, od zapisywania nowych smaków, od próbowania. W jedzeniu pomaga mi rodzina i znajomi, no sama nie dałabym rady! Niestety w gotowaniu pomocników nie mam a czasem by się bardzo przydali hihihihi
Kasia napisał
Seitan właśnie się gotuje, po wypłukaniu skrobii zostało go maleńko, ale zabawa z nim była przednia, ma genialną konsystencję, gąbkowy potwór :)
Olga Smile napisał
Kasia – :D fajny jest :)
Agata napisał
witam,czy sejtan mozna by było zrobic z innej maki np.Teff,kasztanowa, jaglana lub inna bez glutenu?
Olga Smile napisał
Agata – nie da się. Sejtan to sam gluten!!!!
Vegan97 napisał
Popełniasz tu w mym mniemaniu poważny błąd strategiczno-logiczny dodając sos sojowy tudzież przyprawy, przed płukaniem mąki na gluten.. Równie dobrze można by to w odpływ wylać od razu.. :P Pozdrawiam..